Część II
Nadszedł
czas budowy polskich lokomotyw.
Trochę
przypomnienia
Kiedy
w listopadzie 1918 r. odrodziło
się Państwo Polskie,
następowało
łączenie w jeden organizm państwowy, trzech systemów kolejowych - trzech zaborców. Stopień zniszczenia całej sieci kolejowej na
ziemiach polskich
był bardzo daleko posunięty, a stan techniczny
taboru był
katastrofalny. O stanie przejętych lokomotyw niech świadczy fakt,
że z ogólnej liczby 4762 przejętych parowozów bardzo szybko skreślono
z inwentarza 571 parowozów. Z obliczeń Ministerstwa Kolei Żelaznej
wynikało natomiast, że aby kolej w Polsce funkcjonowała w miarę
poprawnie, wypełniając należycie zadania rozwijającego się
kraju, zarówno w transporcie osobowym, jak i towarowym, w ciągu
najbliższej dekady należy zwiększyć ilość
parowozów o 2474 sztuk, uwzględniając
przy tym konieczność wyremontowania 153 parowozów. Było
to olbrzymie przedsięwzięcie. Zrujnowany
po zaborcach kraj, nie posiadał odpowiedniego zaplecza technicznego,
a możliwości finansowe odbudowującego się państwa były
ograniczone. (Bogdan
Pokropiński „Parowozy normalnotorowe produkcji polskiej” WKŁ
2007 r. strona 8-9). W
celu doraźnej poprawy sytuacji dokonano zakupu 626 sztuk parowozów
od różnych zagranicznych dostawców. Odbudowa taboru
kolejowego stała się więc pilnym i trudnym
zadaniem polskiego kolejnictwa. Postawiono
na przemysł krajowy. Szczęśliwy
traf sprawił, że w branży budownictwa kolejowego, zaczęli powracać
do odrodzonej Polski wysokiej kasy specjaliści, a w tym świetnie
wyszkoleni i z dużym doświadczeniem inżynierowie w zakresie budowy
parowozów i wagonów.
W tej grupie osób powracających z Rosji znalazł się również
inżynier Wacław
Łopuszyński.
Wreszcie na ojczystej ziemi
Powrócił do kraju w kwietniu 1920 r. już jako 64-letni człowiek. Posiadał olbrzymie doświadczenie w zakresie konstrukcji parowozów i wagonów kolejowych. Był też wybitnym specjalistą w zakresie eksploatacji pociągów. Jednak nie czas było wówczas myśleć o odpoczynku po wytężonej pracy na terenie Rosji, trzeba było włączyć się natychmiast w odbudowę polskiego taboru kolejowego. Takich właśnie specjalistów potrzebował pilnie polski przemysł kolejowy. Wydawało się, że każdy tak doświadczony specjalista, znajdzie szybko zatrudnienie, w tak bardzo potrzebującym doskonałych fachowców odradzającym się przemyśle. Jednak jak donosił Inżynier Kolejowy nr 5 z 1928 r. Str. 128 :(...)Zdawało się, że tworzące się kolejnictwo polskie, które stanęło wobec wielkiego zadania modernizacji i pomnożenia swego taboru, skwapliwie skorzysta z olbrzymiej wiedzy i wybitnych zdolności na tem polu inż. W. Łopuszyńskiego. Stało się inaczej. (…). A może była to niechęć do Polaków powracających z Rosji?. Wojna z bolszewikami 1920 r. rozbudziła strach i nastroje antyrosyjskie a czasy zaborów też zrobiły swoje. Teraz na ojczystej już ziemi dzięki wstawiennictwu Prezesa Dyrekcji Wileńskiej znalazł chwilowe zatrudnienie w Dyrekcji Polskich Kolei Państwowych w Siedlcach a potem w Wilnie, gdzie przepracował do listopada 1920 r.. Na początku 1921 r. rozpoczął pracę w Ministerstwa Komunikacji, przy wyznaczaniu norm obciążenia parowozów towarowych P. K. P. Jednak w Ministerstwie Komunikacji potraktowano Go z dość dużą rezerwą, jakby nie doceniano jego umiejętności i wielkiego doświadczenia. Dlatego też w czerwcu 1921 r. przeszedł do pracy w Pierwszej Fabryce Budowy Lokomotyw w Chrzanowie, gdzie trwały jeszcze prace budowlano-wykończeniuwe. Spieszono się, ponieważ zgodnie z umową w austriackiej fabryce lokomotyw Staats Eisenbahn Gesellschaft w skrócie StEG w Wiedniu. na podstawie założeń opracowanych w kraju, powstawały parowozy Tr 21 które, w Chrzanowie poddane miały być końcowym zabiegom kosmetycznym. Pierwszy parowóz tej serii opuścił halę fabryczną fabryki w Chrzanowie 7. 04. 1922 r.. Inż. Łopuszyński brał zapewne udział w tym tak ważnym dla zakładów w Chrzanowie momencie. Jednak długo w Chrzanowie nie pracował. Już w listopadzie 1922 r. zawezwany został do Ministerstwa Komunikacji, zapewne pod wpływem ludzi, którzy zetknęli się nim, z jego wiedzą, zaangażowaniem i talentem konstrukcyjno-organizacyjnym, który ujawnił, pracując w Rosji.
Jak
to było z parowozami Tr 21 i Ty 23.
Zaraz po powrocie do kraju Inż Wacław Łopuszyński w
r. 1922 wydał
książkę
p. t. „Niektóre
dane i uwagi w kwestji wyznaczenia norm możliwego obciążenia
towarowych parowozów", książkę,
która
była przez
długi czas cennym źródłem
wiedzy dla przyszłych pokoleń specjalistów w tej dziedzinie. Gdy
pod koniec 1922
roku
inż. Łopuszyński wezwany został do Ministerstwa Komunikacji,
powierzono
mu
kierownictwo
zespołu konstrukcyjnego, którego celem było opracowanie
konstrukcji
mocnego
parowozu dla ciężkich pociągów towarowych oznaczonego
jako Ty23.
Brak takiego parowozu dawał się mocno odczuć w bieżącej
eksploatacji P.K.P. Równocześnie
z
polecenia Ministerstwa
objął
stanowisko
Komisarza Rządowego przy
wytwórniach parowozów w
Niemczech i Belgii
celem
nadzoru wykonania zleconych tam
nowych
typów
parowozów.
Wykonanie
parowozu Ty23
zlecono do firmy L. Schwartzkopffa
w Berlinie, i
tam też
wyjechał zespół polskich
konstruktorów
z inż. Łopuszyńskim na czele, by
wspólnie z konstruktorami
Schwartzkopffa
pracować
nad konstrukcją Ty 23.
W
tym też czasie, pełniąc funkcję komisarza rządowego
prowadził
nadzór
przy
wytwórniach zagranicznych, przy
budowie i odbiorze wielu
polskich parowozów serii
Tr 21 i
Ty
23 — w
fabrykach L. Schwartzkopffa
w Berlinie i fabrykach belgijskich „John Cockerill”,St.
Leonard i
Franko-Belge.
W trakcie tych zajęć odbierał również wagony cysterny od
wytwórni P. Arbel we Francji i organizował przewóz nowo zbudowanych
parowozów i cystern do Polski. Trudno
to sobie wyobrazić, ale
pełniąc funkcję komisarza, potrafił,
jak
podaje IK nr. 3 1929r (...)być w ciągu tygodnia w trzech państwach: Niemczech, Belgji i Francji, by nie zatrzymywać tempa pracy, dać na czas wskazówki i nie narazić polskiego Imienia i opinji urzędnika Państwa Polskiego na krytykę opieszałości i nie terminowości.(…)Była
to mordercza praca jak na człowieka w siódmej
dekadzie swego życia. Pełniąc
funkcję Komisarza Rządowego oraz kierującego zespołem
konstrukcyjnym, jak
podaje IK nr
5 z 1928r (...)od
razu
zaznaczyła się Jego niespożyta energia
i gruntowna znajomość parowozownictwa,
dzięki której Polskie kolejnictwo zyskało ponad
sto, tak pod względem mocy, jak też jakości wykonania,
pierwszorzędnych parowozów, które siały się pierwowzorem naszej
polityki taborowej w dziedzinie trakcji pociągów towarowych. Na
tych typach parowozów oparła się następnie cała nasza praca nad
normalizacją części parowozowych, stanowiąc
podstawę
do dalszej w tym kierunku akcji. Zaznaczyć należy, że w czasie,
gdy Polska zmagała się z trudnościami gospodarczymi,
dużą
nieufnością
zagranicy(...),
wybór
inż. W. Łopuszyńskiego na Komisarza przy wytwórniach
zagranicznych był pod wszelkim względem nadzwyczaj udatny;
niejednokrotnie dało się słyszeć wyrazy prawdziwego uznania, a
nawet pewnego niekłamanego podziwu ze strony przemysłowych sfer
zagranicznych, że Polska posiada tak wybitnego fachowca, którego
rad i wskazówek często sami chętnie słuchali(...).
Dla
ścisłości podajmy za Bogdanem Pokropińskim „Parowozy
normalnotorowe produkcji polskiej” WKŁ 2007 r. str. 30,32,33,62
miejsca
wykonania parowozów Tr21
i Ty 23 w
zagranicznych firmach w latach 1922-1925.
Parowóz
Tr 21
|
Parowóz
Ty 23
|
|
StEG
w Wiedniu
|
18
sztuk – Parowozy dostarczane do Fabloku gdzie poddane były
zewnętrznej kosmetyce - od 1922 r,
|
|
StEG
w Wiedniu
|
18
sztuk - Parowozy montowane w Fabloku z podzespołów i części
dostarczanych z StEG - od 1922 r.
|
|
„John
Cockerill”w Belgii + kocioł fabryka „Tubize”
|
20 sztuk
|
25 sztuk w 1924 r.
|
„John
Cockerill”w Belgii + kocioł fabryka „St. Pierre”
|
20 sztuk
|
|
L.Schwartzkopff
Berlin
|
15 sztuk w 1923 r
|
|
St.
Leonard
|
18 sztuk w 1923-1925
|
|
Franko-Belge
|
14 sztuk w 1923
|
Nr
1 Parowóz Tr 21 /Zdjęcie pochodzi
z czasopisma Inżynier Kolejowy nr 8-9 1926 r. /
Podstawowe
dane techniczne Tr 21 i Tr23
Seria
i numer parowozu
|
Tr21
układ 1-4-0
|
Ty
23
układ 1-5-0
|
Typ
|
2-cylindrowy
bliźniaczy na parę przegrzaną
|
|
Największa
dopuszczalna prędkość konstrukcyjna [km/godz/
|
60
|
60
|
Moc
[KM]
|
670
|
1320
|
Siła
pociągowa [T]
|
18
|
21
|
Średnica
cylindrów [mm]
|
615
|
650
|
Skok
tłoków [mm]
|
660
|
720
|
Średnica
kół napędnych [mm]
|
1350
|
1450
|
Średnica
kół tocznych [mm]
|
1000
|
1000
|
Nadciśnienie
pary w kotle [kg/cm2]
|
13
|
14
|
Powierzchnia
rusztów. [m2]
|
4,12
|
4,5
|
Powierzchnia
grzewcza kotła [m2]
|
191,5
|
227,14
|
Powierzchnia
przegrzewcza [m2]
|
59
|
73,5
|
Powierzchnia
grzewcza całkowita [m2]
|
250,5
|
297,5
|
Powierzchnia
grzewcza podgrzewacza [m2]
|
-
|
13,6
|
Masa
pustego parowozu [T]
|
72,5
|
87,45
|
Waga
służbowa [T]
|
80
|
95
|
Waga
napędna [T]
|
68
|
85
|
Rozstęp
osi stałych [mm]
|
3060
|
4800
|
Rozstęp
skrajnych osi [mm]
|
7620
|
9050
|
Tender
|
||
Typ
|
3-osiowy
|
4-osiowy
|
Waga
pustego tendra [T]
|
17
|
22,6
|
Pojemność
kadzi wodnej [m3]
|
16
|
21,5
|
Zapas
paliwa [T]
|
7
|
10
|
Waga
robocza [T]
|
40
|
54,1
|
Ogólna
waga parowozu i tendra [T]
|
120
|
149
|
Długość
pomiędzy buforami parowozu i tendra [mm]
|
18204
|
20065
|
Parowozy
Tr21 i Ty23 produkowane były niemal równocześnie. Tak się
złożyło, że
belgijskie zakłady
„John Cockerill” uzyskały kontrakt na wykonanie 25 sztuk Ty 23
będąc równocześnie zaangażowane w realizację 20 sztuk Tr 21
Łopuszyński postanowił więc, w znacznym stopniu zunifikować
konstrukcję obu tych parowozów stosując wiele elementów nowej
konstrukcji Ty23 do produkowanych już w Belgii Tr
21. Dlatego też belgijskie Tr 21 różniły się nieco od produkowanych w innych firmach. Tak minęły
pracowicie lata 1922-1925.
Nr 2 Parowóz Ty 23 /Zdjęcie pochodzi z czasopisma Inżynier Kolejowy
1928 r. nr 11 str 408/
Nr 3 Parowóz Ty 23-104 sfotografowany w skansenie taboru kolejowego Chabówce. /autor zdjęcia Tomasz Jakubec/
Rozporządzeniem
Rady Ministrów powołana została Rada Techniczna przy Ministrze
Kolei, która swe pierwsze inauguracyjne posiedzenie odbyła 19
05 1925. Przewodniczący
i członkowie Rady powoływani byli przez Ministra spośród
wybitnych fachowców w dziedzinie techniki komunikacyjnej. W
skład tego gremium powołany został również
inż.
W. Łopuszyński, co
stanowiło wielki zaszczyt i wyróżnienie doceniając tym samym
Jego
olbrzymią
wiedzę i doświadczenie.
W
lipcu 1925
r. został
wezwany ponownie do
Ministerstwa
Komunikacji
celem objęcia
stanowiska
kierownika
biura konstrukcyjnego
przy Wydziale budowy taboru Ministerstwa Komunikacji,
gdzie pełnił
także obowiązki referenta do spraw parowozowych tegoż Wydziału. W
uznaniu wybitnych zasług dla kolejnictwa na Zjeździe Delegatów do
Rady Głównej Związku Polskich Inżynierów Kolejowych w roku 1926
otrzymał godność
Członka
Honorowego
Związku.
Po
niezwykle udanych parowozach towarowych przyszedł czas na także
bardzo
niezbędne parowozy osobowe. Również
przy
tych
konstrukcjach zasięgano
Jego
opinii oraz wsłuchiwano się zgłaszanym przez inż. Łopuszyńskiego propozycjom konstrukcyjnym i
uwagom.
W ten sposób powstały
dwa
następne niezwykle udane typów
parowozów osobowych tj
typu
2-4-0 serii
Os
24 dla
ciężkich pociągów osobowych o stosunkowo niewielkim nacisku osi, i
tendrzaka osobowego typu 1-3-1 serii
OKI. 27 tj
parowozu osobowego do obsługi aglomeracji miejskich oraz linii lokalnych.
Nr 4 Parowóz Os 24 /Zdjęcie pochodzi z czasopisma Inżynier Kolejowy z 1926 nr 4
Nr 5 Parowóz OKL-27 /Inżynier Kolejowy nr 10, 1931r./
Nr 6 Tak prezentuje się parowóz Prairie tj OKL 27- 41 ostatnia praca inż. W. Łopuszyńskiego, o którym wspominał podczas pogrzebu dyrektor Zakładów Hipolita Cegielskiego w Poznaniu- Fachinetti. Parowóz sfotografowany w skansenie taboru kolejowego w Chabówce. /autor zdjęcia T.Jakubec/
Nr 7 Przekrój podłużny parowozu OKL 27. Rysunek z tabliczką zakładów ZHC w Poznaniu. / Zdjęcie pochodzi z czasopisma Inżynier Kolejowy nr 10 1931 r/
Brał
również żywy udział inż. Łopuszyński przy normalizacji taboru wąskotorowego,
którego znaczenie często było
niedoceniane. Wielka
Jego wiedza
dla
tych spraw, pozwoliła
i ten
problem
posunąć
naprzód, co
w
dużej mierze ułatwiło zadanie normalizacji taboru wąskotorowego
już
u wytwórców.
W
1928 r. obchodził pięćdziesięciolecie lecie pracy technicznej w
kolejnictwie. W komitecie uczczenia tej rocznicy zasiadali znani i
cenieni ludzie związani z kolejnictwem a to : Inż. Inż.: Juljan
Eberhardt, G. Bryling, W. Gąssowski, S. Kołomyjski, C. Mikulskie E,
Morawski, B. Skupiewski, 8, Sztolcman, T. Swieściakowski, •J.
Wagner, S. Wasilewski i prof. A. Xsiężopolski.
Nr 8 Inżynier Wacław Łopuszyński ok rok przed śmiercią. /Zdjęcie pochodzi z czasopisma Inżynier Kolejowy nr 5 z 1928r./
Nadszedł
rok 1929. 16 Lutego tego
właśnie roku, zmarł
nagle w swojej posiadłości w Murowanej Goślinie k/Poznania ten
wielce zasłużony konstruktor parowozów oddany
współpracownikom, znajomym i rodzinie.
Nr 9 Klepsydra zamieszczona w Kurierze Poznańskim 18 02 1929 r.
We
wspomnieniu pośmiertnym na stronach Inżyniera Kolejowego z 1929 r.
nr 3 str-108 i 109 napisano
: (...)Żeby się przekonać o świetności umysłu
gruntownej wiedzy i doświadczeniu ś. p. inż. W. Łopuszyńskiego,
jako uczonego i konstruktora, który przy każdej ocenie posiadał
swój własny sąd wytrawnego badacza. Tak jak się nie przeżył w
pracach teoretycznych, tak myślał współcześnie, (...).
Pogodny, dostępny i niezwykle, przy całej swej wiedzy, skromny i
uczynny dla wszystkich, którzy z nim obcowali, był twardy dla
siebie (...). Zetknięcie się ze ś. p. inż. W.
Łopuszyńskim jednało mu uznanie i serca wszystkich znających Go.
I na nowym dla siebie gruncie Wielkopolskim, pomimo stosunkowo
krótkiego pobytu, zmarły zaskarbił sobie powszechny szacunek.(…).
I gdy zwykle śmierć osób nam bliskich pogrąża nas w zadumę
znikomości i próżności świata, to odchodząc od mogiły
Człowieka, który spełnił zaszczytnie swój obowiązek życiowy,
miało się przeświadczenie zwycięstwa ducha nad ciałem(...)
Inż.
W. Łopuszyński mimo bardzo intensywnej pracy zawodowej starał się
cały czas publikować i poprzez to przekazywać swoją wiedzę
młodszym inżynierom swojej branży tj konstruktorom parowozów.
Jest więc autorem wielu prac naukowych drukowanych zazwyczaj w
branżowym czasopiśmie Inżynier Kolejowy. Wymienić tu należy
między innymi:
-„Kotlarnia
warsztatów kolejowych w Bischheim”. IK 10/13 1925 str 231 i IK
1925 r nr 11- str. 266 ;
- ”Belgijski
system ręcznego wyrobu cegieł w pobliżu miejsca budowy”. IK 1925
r.nr 10 str. 245 ;
- „Standaryzacja
typów parowozów i normalizacja składowych ich części na kolejach
francuskich. IK 1926 r. nr 1 str. 6 ;
- „W sprawie
budżetu kolejowego”. IK 1926 nr 12 str. 349 ;
- „W sprawie
polskiego muzeum kolejnictwa” IK 1927 nr 2 str. 57 ;
- „Franki kolejowe
w roli monety zdawkowej za czasów okupacji francuskiej nad Renem i
Ruhrą. IK 1927 r. nr 5 str. 141 ;
- „Czy potrzebne
są d!a P. K. P. Diesel - Lokomotywy i wagony motorowe?”
IK 1927 nr 8 str 159 i nr 9 str 258 ;
- „Normalizacja
parowozowych tłoków cylindrowych i suwakowych oraz ich pierścieni”
IK 1928 nr 1 str. 10 ;
- „Moc parowozu,
jego komin i dychawa, jako objekty doświadczalnego badania” IK
1928 nr 4 str. 97 i nr 5 str. 129 ;
- „Z raportów
Biura Amerykańskiej Inspekcji Parowozowej” 1928 r. nr 6 str. 171.
Zakończę więc ten artykuł słowami Kartezjusza które kończą przywołane wcześniej wspomnienie pośmiertne:
Cogito
— ergo sum! (łac.„Myślę,
więc jestem”)
P.S. Autor pragnie nawiązać kontakt z osobami, które posiadają wiedzę dotyczącą tak prywatnego jak i zawodowego życia inż. Wacława Łopuszyńskiego.
Wybrana Literatura:
- Czasopismo Inżynier Kolejowy roczniki 1924 do 1931;
- Kurier Poznański 1929 r.;
- Bogdan Pokropiński „Parowozy normalnotorowe produkcji polskiej” WKŁ 2007 r.;
- Zasoby internetu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz